piątek, 22 lipca 2011

o wszystkim

Najpierw się pochwalę faktem, że po raz pierwszy oddałam krew. Nie ma u nas jako takiej stacji krwiodastwa, prawdę mówiąc nie wiem czy ta objazdowa stacja działa w całej Irlandii czy może wielkich miastach jest stacjonarna. W każdym razie co 3m-ce przyjeżdża do nas mobilna stacja rozkłada się w pobliskim hotelu na 3 dni, w trakcie których można przyjść oddać krew. Na pierwszym spotkaniu pobierają próbkę i jeżeli testy wypadną pomyślnie przysyłają listowne zaproszenie na nastąpny raz. Dzień przed przyjazdem stacji wysyłają smsa z zaproszeniem a następny dzień po oddaniu krwi wysyłają smsa z podziękowaniem.

 (tak przy okazji wspomnę, że jeżeli pójdziecie raz do okulisty lub zrobicie cytologię , a w razie posiadania zwierzaka- odwiedzicie weterynarza, to pod podany adres będą wam przysyłać listy z przypomnieniem, że już czas np. na następne badanie)

 Słomianą wdową jestem przez ten tydzień i wydziwiam w kuchni. Tak na marginesie absolutnie nie lubię gotować z musu a tak właśnie wygląda rzeczywistość. Teraz kiedy główny mięsożerca domu jest nieobecny delektujemy się z małą wegetariańskimi potrawami ( no w większości). Placki ziemniaczane z cukini marchewki i ziemniaków mmmmmmmmmm

Tu nasza wesoła tfurczość w deszczowy poranek

A tu postępy w pracy. Wyszywanie pomaga mi myśleć, śmiem je nazwać nawet medytacją.
Oczyszcza umysł i myśli rozjaśnia.
A myślenia miałam ostanio dużo.




Pin It

1 komentarz:

  1. świetne zwierzaki z papieru - uwielbiam taką twórczość :)
    a gotuj, gotuj, jak coś sprawia przyjemnośc to czemu nie, ja tez lubie poeksperymentować czasem w kuchni

    OdpowiedzUsuń