poniedziałek, 18 czerwca 2012

tort Sachera czyli rozpusta w ustach


Torcik dla szwagierki z okazji zmiany obywatelstwa. Książka z której wzięłam przepis pokazuje też jak się robi różne takie upiększacze. Czekoladowe listki  zawładnęły moim umysłem i po prostu musiałam je zrobić.

Sacher cake made specially for my sis-in-law to celebrate her new citizenship. The book I took the receipe from showed also loads of tips how to make those tiny teeny bits that make cakes look pro. SInce I layed my eyes on those chocolate leaves I just HAD to make them.



A robi się je bardzo prosto:
rozpuszczamy czekoladę, pędzelkiem malujemy po listku OD SPODU!!
listki jakie chcemy byle nie z trujących roślin
nakładamy dwie warstwy czekolady (z przerwą aż pierwsza warstwa zastygnie)
wkładamy do lodówki a potem delikatnie odklejamy listki od czekolady
wygląda rewelacyjnie prawda?

It's really simple

melt the chocolate, coat the leave with a brush from the WRONG SIDE
pick any leaves you like, just not from the poisonous plants
put two coats of chocolate ( wait with the second layer till the first one settles)
then put it into fridge and wait
when settled peel gently leaves from the chocolate
it does make an impression huh?

czekoladową rozpustę pokazuję w Twórczym Weekendzie koniecznie zobaczcie co stworzyły inne blogerki


Im showing off my cake at Creative Weekend, go have a look what other bloggers have done/made


a to mała zapowiedź następnego posta
tradycyjne irlandzkie swetry z charakterystycznymi wzorami z wysp Aran

Pin It

8 komentarzy:

  1. Czekolaaaady!!!
    :(
    Listki są bombowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. idę sprawdzić w lodówce czy nie ma tam jakiejś czekolady :)
    a listki są rewelacyjne, tort też - aż ślinka cieknie

    OdpowiedzUsuń
  3. Tortowa rozpusta mniammmmmmmm ... sposób na listki z czekolady świetny (a ja kupowałam do tej pory:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pysznie wygląda, a listki... hmm, miętowe w czekoladzie to musi być raj dla podniebienia :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekoladaaaaaaaaaaaaaaaaa - i te malinki...

    OdpowiedzUsuń
  6. o ja!!! ale torcicho! dałaś czadu z tym cukiernictwem!
    swetry aran - ostatnio coraz bardziej przykuwają moję uwagę na ulicach, zawsze zastanawiam się nad tym jak skomplikowane są te wzory. narazie mogę się jedynie pogapić bo zrobić to (jeszcze) ich nie potrafię :)

    OdpowiedzUsuń