wtorek, 12 lutego 2013

słomiany zapał

 
 
 
 
 
 
Witam po długiej nieobecności. W międzyczasie dużo się wydarzyło. Udało mi się wybrać do Polski, na tydzień co prawda, ale po trzech latach przerwy dobre i to. Naładowałam bateryjki, spotkałam przyjaciół. Fajnie było odwiedzić stare kąty.
Pierwsze obezwładniające uczucie po wylądowaniu to zdanie sobie sprawy z faktu jak bardzo tęskniłam. Zielona Góra bardzo się zmieniła...i jakby już nie jest moja, jakby mi nieznana.
 
Trochę mi zabrało przyjście do siebie po powrocie. Nic z tego co zaczęłam nie chce się skończyć ( przyznaję się że saga Walki o tron ma w tym bardzo duży udział..skończyłam ostatnią część i mnie skręca bo nie wiem co dalej).
Fioletowe cuś to zaczęta owocowa seria szalików i torebusi tu Jeżyna. Zielono różowe ma nowy ulubiony ścieg, który zwie się Morska piana (sea foam) robi się szybciutko. A białe cuś to zaczęte wczoraj próbki na  takie cuś.
 


  zamówione specjalnie na urodziny małej foremki (szał syrenkowy w tym roku) dotarły tydzień po urodzinach...
znajdziecie je na Etsy


  

Pin It

1 komentarz:

  1. Inspirujesz mnie. Zapraszam po wyróżnienie:

    http://mariettaszyje.blogspot.com/2013/02/zbiorowka.html

    OdpowiedzUsuń